piątek, 22 kwietnia 2011

Krótko o genezie.

Wielu ludzi którzy nie są przekonani do idei wolnorynkowej, ma następujący problem z kapitalizmem.
Mianowicie oni mają omamy że w kapitalizmie żyjemy. Niektórzy zwolennicy pana Ikonowicza uważają że mamy XIX wieczny kapitalizm. Wilczy i dziki jak cholera. Tylko gdzie jest mój murzyn niewolnik?! Stać mnie na niego więc czemu nie mogę go na allegro kupić? Tym bardziej czemu nie mogę sobie kupić trawki i legalnie zapalić, czemu nie mogę posiadać broni palnej i czemu nie jestem w stanie nie płacić drakońskich podatków? Czemu w kapitalizmie XIX w mogłem działać na znacznie większym polu niż teraz i wolno mi było więcej? A dlatego że wtedy własność prywatna była bardziej respektowana, teraz nie jest. A to oznacza że teraz nie mamy kapitalizmu, a już na pewno nie XIX wiecznego.
*
Ale doświadczenie życiowe nauczyło mnie że takie opinię wychodzą głównie od małych dzieci, albo ludzi, którzy przegrali życie i szukają pomocy u państwa. Wtedy trzeba zgonić winę na tego co stoi najbliżej - na pracodawce co nie chciał płacić więcej, albo zwolnił za zbyt małe umiejętności etc. I wtedy takim wydaje się że "kapitalizm zniszczył mi życie, nienawidzę kapitalizmu".
*
Nienawiść do kapitalizmu objawia się również w strachu przed powstaniem wielkich monopoli. Takich jakie mamy dziś. Ale skoro dowiedliśmy że kapitalizmu nie ma w Polsce, (a jeśli jest to na czarnym rynku) to skąd te monopole? Skoro to w kapitalizmie miały powstać?
Już tłumaczę :)
Po pierwsze na wolnym rynku nie ma mechanizmu, który mógłby zabronić tworzeniu się konkurencji. To wystarczy aby problem monopoli przestał być traktowany poważnie. Takiego problemu na wolnym rynku nie ma. Jeżeli jakaś firma zacznie produkcję żarówek, zacznie je sprzedawać a obok powstanie druga firma produkująca dokładnie takie same żarówki, to mamy dwa scenariusze. Albo będą sobie obok siebie żyć i zdobywać klientów, albo zrobią kartel i się połączą.
Czy od teraz już prosta droga do monopolu na żarówki?
Nie.
Bo w momencie powstania kartelu dwóch firm żarówkowych, robi się jedna firma mająca dwóch prezesów. Jeżeli oni teraz jakimś cudem podzielą się zyskami (które nota bene od tego momentu mogą być niższe, niż gdyby prowadzili swoje biznesy oddzielnie) i będą kontynuować sprzedaż, to nie ma ŻADNEJ przeszkody żeby obok powstał jeszcze jeden zakład z żarówkami.
Jeżeli wessą też jego to zrobi się trzech prezesów a jak jest trzech to już na pewno się po równo nie podzielą. A sytuacja na rynku się nie zmienia dopóki popyt na żarówki się utrzyma. Jeżeli nowopowstały kartel znowu podniesie cenę, ludzie znajdą kolejnego dostawcę, który będzie miał wyjebane na wyżej opisany kartel. Praktyka pokazuje, że zwłaszcza w takim kraju jak Polska, zawsze znajdzie się sposób żeby kupić taniej.
Zapytać ktoś może czemu tak się nie dzieje, czemu konkurencja nie powstaje jak grzyby po deszczu na rynku żarówek?
Odpowiedzią jest brak wilczego kapitalizmu :) czyli wolnego rynku.
W Unii Europejskiej istnieje takie rozporządzenie że: Produkt który chcemy wprowadzić na rynek UE należy sprzedawać po tej samej cenie co cena tego samego produktu na rynku krajowym. Tak o. Po prostu. Bo tak. Nie ma możliwości wprowadzenia legalnie na rynek UE butów, które warte są tyle samo co w Chinach.
**
Największe firmy w Polsce!!! Krzyknie ktoś że, skądś one musiały się wziąć. Ale na pewno nie powstały (może z wyjątkiem BP) na wolnym rynku, tylko w wyniku ingerencji państwa w gospodarkę.
***
Branża paliwowa:
Lotos, Orlen, BP.
- Orlen powstał w wyniku połączenia CPN (Centrali Produktów Naftowych) i Petrochemii Płock.
- Lotos w wyniku połączenia Rafinerii Gdańskiej, rafinerii południowych min w Jaśle i z przekazania przez państwo akcji Petrobalticu. Zatem praktycznie są to firmy państwowe i tylko dlatego że takie są, doszły do takich rozmiarów i pozycji monopolu.
- BP i Lotos Paliwa zajmują się dystrybucją paliw. BP praktycznie można uznać za powstałą w wyniku konkurencji, ale Lotos Paliwa jest kontrolowane przez Lotos GK, więc nie można mówić o żadnej autonomii.
***
Branża energetyczna:
- PGE (Polska Grupa Energetyczna) i Tauron. Obie powstały w wyniku państwowego programu - mianowicie "programu dla elektroenergetyki" w 2006 roku.
Urzędnicy mieli na uwadze min to że jeżeli nie podejmie się działań to w ciągu najbliższych 5 lat, znacznie wzrośnie cena energii (15 - 30%) i cena przesyłowa (5 - 10%) Tymczasem wg badań portalu energia-elektryczna.pl ceny w państwowych monopolach wzrosły (w ciągu roku) o ok 25-20%.
***
Wielkopowierzchniowe obiekty handlowe.
Grupa Metro w Polsce (Real i Media Markt), Jeronimo Martins Dystrybucja SA (Biedronka), Tesco Polska Sp. z o.o. i Macro Cash and Carry 0 tutaj państwo nie tankowało ani nie budowało tych centrów, ale dzięki nim powstała ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, co miało zwyczajnie utrudnić powstanie innych obiektów handlowych o powierzchni większej niż 400m kwadratowych. A że było to w 2007 roku, to teraz istniejące centra nie muszą bać się że przyjdzie Wall Markt i puści je z torbami.
***
Branża surowcowa:
PGNiG, KGHM Polska Miedź i Kompania Węglowa SA - wszystkie trzy są państwowe, dzięki temu nie ma możliwości powstania konkurencji na rynku. Wszystkie trzy mają monopol na eksploatację, a PGNiG również na import. Dzięki temu zarządzane się przez państwo ale głównie przez związki zawodowe. Monopol, który powstał na wolnym rynku, to taka sama fantastyka jak to że związki zawodowe pomagają ludziom pracy.
***
Sieci komórkowe:
PKT Centertel Sp. z o.o. (czyli Orange), Polkomtel (czyli Plus) Tutaj dzięki utrudnieniom stawianym przez przepisy, powstał swoisty oligopol, gdzie istniały przez dłuższy czas tylko trzy firmy. Nie dlatego że był wolny rynek, tylko dlatego że go nie było i opłaty były często zbyt wysokie aby inwestycja wypaliła.
***
Sprawa prywatyzacji takich firm jak Tepsa to sprawa kontrowersyjna i też często była nieprzejrzysta. O tym napisze kiedy indziej, albo i nie. Zależy czy będzi mi się chciało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz