poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Wybory 20 czerwca.
Krótki subiektywny do bólu przegląd kandydatów:
Andrzej Lepper – można pomyśleć że to zwykła kpina, ale nie myślmy tak, upominać się trzeba o biednych, aby wrodzone ludzkie lenistwo miało jakąś inicjatywę do relatywizowania tego symptomu, wtedy biednych będzie więcej, Pan Andrzej będzie miał o kogo się upominać, mimo że zrobi tym więcej szkód niźli pożytku. Po co bowiem być na liście ludzi kwalifikujących się do „upominania”?
Głupie pytanie?
Nie.
Bo ja wolałbym aby nie trzeba było się upominać o moją biedę i nie determinować windowania zasiłków dla bezrobotnych z wyboru i bezrobotnych z racji windowania zasiłków przez windowanie podatków.
Grzegorz Napieralski – O! Tu mamy postać nietuzinkową. W końcu irracjonalne poglądy i false starty myślowe to u lewicy wzorzec i norma. Nie można zapominać że lewica zawsze nieskutecznie próbuje bronić nas maluczkich przed opresyjnym i szkodliwym działaniem twardych jak konserwa zasad postępowania katolickiego, proklamowanym przez Kościół Katolicki. To przecież oczywiste że jeśli nie będziemy stosować aborcji jako antykoncepcji, to tych dzieci nikt nie wychowa, wtedy one wyrosną na niewychowane i pewnie nie zagłosują później na lewicę. Co to by było?
Co gorsza, wiadomo przecież że niedorzecznym jest postępowanie wedle reguł wyznaczanych przez księdza, który dzieci nie ma i nie chce mieć, aby potępiać zapładnianie in vitro. Przecież wiadomo że nie ma takich zjawisk jak dzieci w domach dziecka (to wymysł zaściankowej prawicy) i jeśli ktoś bardzo chce mieć progeniturę, to musi ze sztucznej selekcji wybrać w\w metodę. To jedyna słuszna droga.
A nawet jeśli są na świecie jakieś domy dziecka (niedorzeczne), to dlaczego lewica ma walczyć o wyrwanie tych dzieci z nieszczęścia?! Skoro to z winy prawicy i ich walki z aborcją, te dzieci się tam znalazły...
Co lewicę teraz to obchodzi?! Niech się prawica martwi.
Andrzej Olechowski – Pytanie brzmi... czy „trafi”. Jak „trafi” to ok, jak nie, to nie będzie po co ludziom głów zawracać. Skoro mamy demokrację, to kandydaci nie muszą mieć dyspozycji, ani pomysłów na polepszenie w kraju ( straszny anachronizm, ale jakoś ciągle działa), tylko muszą „trafiać”.
Z czegoś trzeba „rzucić” żeby później „trafić”. Sam chyba Pan Olechowski rzucał pewnie nie będzie, więc przydałby się ktoś kto rzuci za niego. Ktoś kto dobrze operuje demagogią. Może jakiś Amerykanin?
Generalizując do bólu – to można się zgodzić z tym co Pan Olechowski mówi o teatrze politycznym, który jakoby dzieje się na naszych oczach ale nie mamy na niego wpływu. Lecz tylko dlatego że mamy zniekształcony obraz polityki podawany przez stacje telewizyjne. Tylko czemu Panu Olechowskimu chce się „trafiać”, do ludu, skoro będzie to takie samo zniekształcające działanie?
Roman Sklepowicz – Jak Boga kocham, pierwszy raz o nim słyszę. Może to dobrze, bo musiałbym się przejechać na systemie bankowym, aby o Tym Panu usłyszeć. I nie wiem co napisać... To bardzo pozytywne działanie, aby pomagać ludziom, ale żeby od razu być prezydentem dla wybranej grupy?
No bo =Prezydent zwykłych ludzi=.
A jak ktoś jest niezwykły? To co?
Bogdan Szpryngiel – No właśnie. I co teraz? Co ja wiem o tym człowieku? Jak ukierunkowane są jego poglądy? Libertas mi się nie podobał od początku, więc nie mam powodu aby z tego tytułu wygłaszać pozytywne opinię.
Ludwik Wasiak – Cholera – Wojskowy, flaga stolicy Pinocheta za plecami, donośny głos, niepoprawny.
Patriota, czyli możemy być pewni że niedługo dostanie łątkę antysemita - to jest normalne w Polsce.
Nacjonalista – czyli na pewno niedługo dostanie łatkę nazista – to też jest normalne.
Bardzo rzadko zdarzało się iż rządy wojskowe, czyli twardej ręki wpływały pozytywnie na sytuację w kraju (pomijam Pinocheta, bo to sprawa kontrowersyjna) jeśli jednak poszłoby o samą idee – Polski dla Polaków i rządów Polaków, to jestem za tym, ale takie regulacje (bo to już regulacje) działają niekorzystnie dla idei wolności i również gospodarki rynkowej, która jest jedyną alternatywą dla całej reszty machinacji w gospodarkę.
Ale, jeśli Pan Wasiak powiedziałby (po zajęciu fotela prezydenckiego) iż nie ma pojęcia o ekonomii, więc wynajmuje ludzi z Austriackiej Szkoły Ekonomii aby to oni się nią zajęli...
Silne militarnie państwo, stabilizacja, być może zmniejszenie restrykcji przy załatwianiu pozwolenia na broń...
Bogusław Zbigniew Ziętek – Dobra, było miło, ale koniec. Tu mamy pana który czyta Marksa. Wystarczy.
Marek Jurek – Ten, który zawsze ortodoksyjnie walczył z przeciwnikami życia i cywilizacji Zachodu. Pierwszy stawał w obronie Jana Pawła II, kiedy był atakowany przez lewackie chamstwo na łamach różnych brukowców, które rzekomo są obiektywne. Nie jest dla mnie idealnym kandydatem, ale mam wielki szacunek dla tego człowieka, za prawość, tradycjonalizm, ortodoksyjność i trwałość światopoglądową.
Jarosław Kaczyński – Dziwi mnie ten fakt. Nie dlatego że to podobno rozpaczliwa próba, podniesienia szans na wygraną kosztem zmarłego Prezydenta. Nie kieruje się raczej w takie rejony. Nie zagłosuję na Pana Jarosława, bo kiedyś sam musze zacząć swoją działalność gospodarczą.
Bronisław Maria Komorowski – Oczywiście, mamy problem demograficzny i zwalczać go będziem... ale jak go zwalczymy to z czym będziem walczyć? Wzorem niechaj Francja będzie... tam problemu nie ma, gdyż każdy każdy muzułmanin płodzi dzieci na potęgę. Mało tego, my damy im lepsze zaplecze socjalne, aby rodzice nie musieli rezygnować z realizowania się w zawodzie, tylko dlatego że jakiś bachor zaczął biegać po chałupie. To bardzo ważne aby wydać miliony na zapomogi dla przyszłych rodziców nie naruszając budżetu państwa. Jeszcze ważniejsze jest alby zachęcić naszą rodzinę polityczną (przybrana mamusia unia) do inwestycji na naszym terenie. To pozwoli nam zwalczać przez wydawanie środków finansowych (nie naruszając budżetu, rzecz oczywista) złą sytuację wyzyskiwanych Polaków, przez kapitalistyczne spiski firm zachodnich.
Tak.
Kto to widział alby problem z demografią zniknął, przez jakieś irracjonalne dywagowanie na temat obniżanie podatków? No nikt.
Janusz Korwin Mikke – Tak. To mój kandydat. I tak nie wygra, ale na kogo innego mam głosować, skoro Wasiak skończy jeszcze gorzej?! Moim zdaniem właśnie Korwin Mikke przedstawia najbardziej sensowne pomysły na temat uzdrowienia gospodarki. A ten pomysł jest właściwie jeden – przywrócenie normalności – czyli oddanie zagrabionej wolności ludziom przedsiębiorczym... tym nie przedsiębiorczym też. Na wolnym rynku, mimo że jest nieco bardziej niebezpiecznie niźli w gospodarce interwencjonistycznej, istnieje największa możliwość prowadzenia godnego i dostatniego życia na swoim własnym garnuszku, lub na garnuszku pracodawcy. Małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie byłby zalewane masą zakazów, restrykcji i wymogów miałby realną możliwość aby wytworzyć największą część kapitału. Dlatego że prywatna własność to gwarant wolności. Firma, która daje „chleb” musi być prowadzona sprawnie i wytwarzać zadowalające dobra, inaczej utracone zostanie źródło utrzymania. I to jest właśnie czynnik determinujący odpowiedzialność. Kiedy odpowiadamy za swoją pracę, aby wytwarzać dobra konsumpcyjne, z których dochód zostanie zainwestowany, alby powiększyć poziom kapitału, na dalsze życie, staje się to dla nas samoczynnym mechanizmem utrzymania i zapewnienia sobie lepszej przyszłości... Żaden zus ani ofe nie zagwarantuje pewnej przyszłości, zrobi to tylko odpowiedzialna praca na swoim.
Wolność, Własność, Sprawiedliwość, Odpowiedzialność.

Ale co ja mogę wiedzieć?!

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że rozumiemy się w kwestii Korwina-Mikke.
    Jedna prośba - używaj pogrubienia i akapitów [if u want], bo ciężko się czyta tak ciurkowany tekst. Ave świniak.

    /Hewiłejwowy lifer.

    OdpowiedzUsuń